Film stanowi kulminację stylu, który można określić mianem "lynchowskiego". W jego świecie może się zdarzyć wszystko - i zdarza się - z reguły to, co najgorsze. Po odbyciu wyroku za zabójstwo Sailor wraca do swojej wielkiej miłości Luli. Matka dziewczyny, zdecydowanie przeciwna temu związkowi, nakłania swego wieloletniego kochanka i
dla mnie to jakiś delikatny żarcik. W tym filmie nie jest nikt zdrowy na umyśle, totalnie obłąkany. Zawiodłam się.
Musiałam się zmusić żeby nie zasnąć. Postanowiłam obejrzeć mimo tego że nie lubię kina postmodernistycznego bo pomyślałam że to tak głośny tytuł że należałoby samemu stwierdzić czy jest wart takiego rozgłosu. Moim zdaniem film ma przesłanie i ukryty sens ale przyznaję że oglądało mi się go ciężko i bez przyjemności.
Jest to kolejny po "Mullholland Drive" i "Blue Velvet" pełnometrażowy film Davida Lyncha, który dane mi było obejrzeć. Niestety, podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich i ten nie pozwolił mi zrozumieć zachwytu jakim darzą reżysera fani jego twórczości. Pomimo bardzo dobrej roli Nicolasa Cage'a i kilku ciekawie...
To trzeci film Lyncha, który obejrzałam. Jest on zdecydowanie najgorszy i najnudniejszy. Po obejrzeniu Zagubionej Autostrady szczęka mi opadła i na prawdę chyliłam czoła przed tym reżyserem ale ten film to dziwactwo na maksa co paradoksalnie u Lyncha jest normą, tylko że ta historia jest niesamowicie nudna. Nie...
może to i jest klasyk, film z górnej półki. ale mnie ten film nie zaczarował. ma swój fajny styl i ma swoją gwiazdę - Laure Dern. ale obok tego jest też treść, która jak na dwugodzinny film jest po prostu nudna. kryminał? taki z tego kryminał, jak z titanica film sensacyjny.