To najstarsza ekranizacja opowiadania Roberta Louisa Stevensona jaką udało mi się zdobyć i jednocześnie pierwsze spotkanie z ta historią i na dobrą sprawę pierwsze spotkanie z niemym kinem. i co? ogólnie wrażenie pozytywne, ale ciężko obiektywnie oceniać film przed 90 lat, zwłaszcza, gdy nie zna się takiego kina. fajny klimat, aktorstwo dziwne, ale znów: ten film ma 90 lat i to samo w sobie czyni go klimatycznym i dziwnym. s umie jest po prostu dobry, nie mam mu nic do zarzucenia.
muzyka z początku troszkę mnie męczyła, ale potem już było lepiej, zresztą jest ona niejako dodatkiem do oryginalnego filmu.
hmm 7/10